Leśne grupy zabawowe i leśne małe przedszkole

Leśne grupy zabawowe i leśne małe przedszkole!

Chodźmy z dziećmi do lasu…

Las od zawsze był mi bliski. Jak byłam małą dziewczynką, a także w wieku nastoletnim i nawet później to całe swoje wakacje spędzałam w lesie na obozach harcerskich. Od kiedy przestałam czynnie udzielać się jako instruktorka i zostałam mamą, moja obecność w lesie ograniczała się do sporadycznych spacerów.

Dlaczego tak rzadko? Pewnie dlatego, że wartość bycia w lesie jest dla mnie większa, gdy jestem tam też z innymi ludźmi, innymi rodzinami. Z rodziną byliśmy już 3 razy na obozach harcerskich. Spędzaliśmy od 7 do 10 dni w lesie. Taka forma wakacji okazała się dla nas idealną. Przestrzeń, cisza, wolność, swoboda. Bez względu na pogodę, pomimo braku innych rodzin z małymi dziećmi, nasze dzieci i my sami po prostu odpoczywaliśmy.

W lesie dostrzegłam, że dzieci wcale nie potrzebują zabawek, tworzą zabawkę z każdego napotkanego kamyka, czy patyka. Całe dnie bawią się na dworze, nie czując ani odrobiny nudy. Dzieci uczą się rozpalać ogniska, radzić sobie z niepogodą (której podejrzewam, że praktycznie nie zauważają), uczą się wrażliwości na innych (obserwując malutkie zwierzęta), permanentnie ćwiczą swoją sprawność fizyczną, wspinając się na drzewa, spacerując, czy jeżdżąc rowerem. I choć dla mnie las był wyjątkowy, to zobaczyłam, jak wartościowy jest dla tych najmłodszych dzieci nawet tych rocznych, czy trzylatków.

 

Gdy z synem pakowałam się na ten wyjazd, spytałam, jakie chce wziąć ze sobą zabawki. Na to trzylatek odpowiedział mi: „Mamo, w lesie nie potrzebuję zabawek.” Zaufałam mu i oprócz zabawek do auta i kilku książeczek wszystko zostało w domu, nie żałowałam. Najlepszą zabawką stała się piła, młotek, pusta i pełna butelka wody, piach, trawa, pomost, lupa, przez którą można oglądać mrówki, poszukiwanie żab. To było niezwykłe doświadczenie.

Po powrocie zaczęłam poszukiwania leśnego przedszkola i leśnej szkoły na przyszłość. Szkół leśnych w Poznaniu nie było, dopiero pierwsza powstawała w Białymstoku. Przedszkoli leśnych w Poznaniu było już kilka, ale niestety w naszej najbliższej okolicy nie było żadnego. Chcąc sprawdzić, jak na co dzień leśne aktywności nam się sprawdzają, założyłam leśne grupy zabawowe. W pierwszym roku jesienią była piękna pogoda, wiele osób skorzystało z tej formy spędzania czasu i odkrywaliśmy razem las. Pamiętam, że najmłodszy uczestnik miał niespełna 3 miesiące a najstarszy 7 lat. W lesie każdy znalazł coś dla siebie. Prócz spacerów poznawaliśmy las, sprzątaliśmy śmieci, odwiedzaliśmy owieczki, podglądaliśmy wiewiórki, słuchaliśmy ptaków, które chowają się w koronach drzew.

Odkąd spędzałam w lesie przynajmniej dwa przedpołudnia w tygodniu, to czułam się bardziej spokojna, zrelaksowana i szczęśliwa.

Całą rodziną udało nam się zaprosić nawet grupę przedszkolną do lasu. Zorganizowaliśmy im podchody. Ganiali za strzałkami jak szaleni, szukając kolejnych listów. I choć to nie był powolny spacer leśny, o jakim bym marzyła, to te przedszkolaki zyskały zupełnie niesamowite i fantastyczne doświadczenie, zobaczyły coś zupełnie innego. I świetnie się bawiły. 

Minęło dwa lata. Moje dzieci znalazły miejsce w leśnym przedszkolu. W tym czasie zorganizowaliśmy zajęcia w Ogrodzie Samodzielnych, ale to wciąż za mało. Postanowiliśmy pójść krok dalej i założyć Leśne Małe Przedszkole i wspierać zakładanie Wolnej Leśnej Szkoły. Bardzo cieszymy się na ten projekt!

A tak w skrócie:

Co zyskują dzieci podczas takich grup zabawowych / małego przedszkola?

– ciszę

W lesie jest cisza, która nas uspokaja. Jest cisza, dzięki której stajemy się bardziej uważni, nasze zmysły są wyczulone na każdy najdrobniejszy szelest, dźwięk. To niebywałe jak cudownie można obserwować te małe dwulatki, które opowiadają swoim językiem, że usłyszały ptaszka, że leci samolot, że w liściach coś się rusza…

– swobodę

W lesie dzieci mogą biegać do woli. I bardzo często same się zatrzymują, obserwują, czy jesteśmy blisko, czekają na swoich kolegów i koleżanki, na swoich rodziców, czy opiekunów. W mieście czyha zbyt wiele niebezpieczeństw, a tu w lesie, można oddalić się i w każdej chwili wrócić, można samemu podejmować decyzję, kiedy już czas na powrót, kiedy czuję się bezpiecznie a kiedy nie. Można, mając dwa lata, samemu odkryć coś, a następnie wrócić po resztę i pokazać im swoje niesamowite odkrycie.

– kontakt z innymi dziećmi, w różnym wieku

Niemowlaki spędzają czas w chuście, albo w wózku, wdychając świeże powietrze, w którym nie ma smogu. Maluchy spacerują, raczkują po lesie w swoim cudownym powolnym tempie. Starszaki spacerują, albo biegają i wracają. Każdy z nich dostrzega coś innego i pokazuje to całej reszcie. Wszyscy się od siebie czegoś uczą i to wcale nie jest nauka jednostronna, młodsze dzieci dostrzegają inne rzeczy i dzięki temu mogą czegoś nauczyć starsze.

– kontakt z przyrodą

Dzieci podczas grup uczą się dbać o przyrodę, nie łamią gałęzi, tylko zbierają patyki, które leżą na ziemi. Nie zrywają liści, nie niszczą zieleni. Dla nich takie zachowanie jest całkowicie naturalne i nawet nie potrzeba żadnego przeszkolenia na ten temat. Dzieci zbierają do małej zabawkowej skrzynki na narzędzia swoje leśne skarby: szyszki, patyki, korę sosny, korę brzozy, liście… wszystko jest skarbem, wszystko jest ciekawe. Na naszych grupach, co jakiś czas wyciągamy wielkie drewniane szczypce i sprzątamy śmieci z lasu, dzieci z zapałem niosą worek pełen rzeczy, które powinni się znaleźć w śmietniku, a nie na leśnej ściółce.

– uczą się spostrzegawczości, dostrzegają coś, czego wcześniej nie mieli okazji zobaczyć

Dzieci, które są pierwszy raz w lesie są oszołomione, tym, gdzie się znalazły. Nie dostrzegają szczegółów. Z czasem, gdy były w lesie już na kilku grupach, zaczynają same dostrzegać mech, domek dla ptaków zawieszony na drzewie, ścięte drzewo. A rzeczy, które widziały nawet raz i wzbudziły w nich zachwyt, zapadają na zawsze w pamięci. Przechodząc obok, tego miejsca wskazują palcem, co widzieliśmy na poprzednim spotkaniu.

– wędrują, czekając na inne dzieci

Nasze maluchy są zdeterminowane, dzielnie wędrują, rzadko korzystając z wózka, czy rąk opiekuna. Dzieci wędrują w swoim tempie i co ciekawe, zatrzymują się i czekają na inne dzieci.

Podczas leśnych grup zabawowych witamy się stojąc w kółku przy chuście klanza i śpiewamy piosenki. Czasami szykujemy specjalną atrakcję. Jak dotychczas malowaliśmy na folii w lesie, wieszaliśmy suche pranie na sznurku zawieszonym między drzewami, ćwicząc korzystanie z klamerek, czy puszczaliśmy duże bańki mydlane. Las jest magiczny i piękny! Gdy jest smog i nie można wyjść na dwór, to jedziemy do lasu, tam oddycha się przyjemnie i zdrowo. Trzeba zadbać o termos z piciem i ciepłe ubranie, w szczególności dla rodziców (spacery są powolne). Jestem niezwykle zbudowana tym, z jakim fenomenalnym odzewem spotkał się pomysł na leśne grupy zabawowe.

 

 

 

Założycielka Samo-dzielni. Pracownia edukacyjno-psychologiczna. Prowadzi: konsultacje psychologiczne dla rodziców, warsztaty psychologiczne i psychoterapia indywidualna i rodzinna.

Dodaj komentarz